Wyczechy Pokonane, trzecia z rzędu wygrana na wyjeździe!!!

Wyczechy Pokonane, trzecia z rzędu wygrana na wyjeździe!!!

Coraz lepiej w meczach wyjazdowych radzisobie nasz zespół, w sobotę na wyjeździe udało się pokonać faworyzowanego Sokoła Wyczechy 1:0 (0:0), po bramce w 63 minucie Samuela Wirkus. Byłyto dla naszego zespołu piąte z rzędu nie przegrane zawody i trzecia kolejna wygrana na wyjeździe, po MKS Debrzno, Jantarii Pobłocie wygrywamy z jednym z pretendentów do awansu Sokołem Wyczechy.

Termin i godzina meczu nie była dla nas najlepsza, na dwa tygodnie przed planowanym spotkaniem, działacze z Wyczech postanowili zrobić nam pod "górkę" i wyznaczyli nowy termin rozgrywania spotkania na sobotę godzinę 12, biorąc pod uwagę jaka odległość dzieli obie drużyny, zmuszeni byliśmy wyjechać na to spotkanie już przed godziną 10. Taka sytuacja sprawiła, że nasz zespół udał się do Wyczech osłabiony kilkoma zawodnikami, zabrakło przede wszystkim kapitana zespołu Cezarego Jentai Tomasza Kupczyk, trener też nie mógł skorzystać z kontuzjowanego Mateusza Demko, a do grona zawodników, którzy nie udali się na mecz dołączyli jeszcze Diks, Zdrojewski, Zagdan i Sobczyński, szanse gry od pierwszych minut dostali zato młodzieżowcy, wracający po kontuzji Szymon Wilma i Sebastian Jeszka. Na ławce pojawili się Ryngwelski, Kłonczyński, Żmuda Trzebiatowski Mikołaj i do rejestrowany Kacper Rudnik. Nasz zespół nie miał zamiaru się bronić, od samego początku to my ruszyliśmy do ataków, w 2 minucie groźnie z dystansu uderzał Kaydrovych, gospodarze odpowiedzieli strzałem z rzutu wolnego w minucie 10. W 13 i 15 minucie strzały kolejno z dystansu oddali Jeszka i Michańczyk, niestety były one zbyt słabe aby pokonać bramkarza gospodarzy. Najlepszą sytuacje marnujemy w 21 minucie, na strzał z dystansu zdecydował się Wałdoch, mocno bitą piłkę przed siebie wybił bramkarz, ale dobitka Wirkusa był nie celna i piłka minęła słupek. W 29 Jeszka zdecydował się na strzał z dystansu, ale piłka powędrowała nad poprzeczką, gospodarze odpowiedzieli dopiero strzałem w 40 minucie, ale Michańczyk bez problemu wyłapał piłkę. W samej końcówce pierwszej części spotkania ładnie na lewej stronie urwał się obrońcom Wirkus, który zdecydował się na strzał z dystansu, niestety piłka po raz kolejny przeszła nad poprzeczką. Na drugą połowęnasz zespół wyszedł równie zdeterminowany jak w pierwszej, w 48' na strzał z dystansu zdecydował się Michańczyk, dziesięć minut później Kaydrovych.W 63 minucie rywale trafiają w słupek, a my idziemy z kontrą, dwójkowa akcja Kaydrovych, Wirkus i precyzyjny strzał tego ostatniego daje nam upragnione prowadzenie. Od tego momentu nasz zespół się cofnął i postawił na grę z kontry. Gospodarze przejęli inicjatywę, ale nasz blok defensywny wspomagany środkowymi i dobrze dysponowanym tego dnia bramkarzemMichańczykiem nie pozwolili już doprowadzić im chociażby do remisu. W ostateczności wygrywamy i inkasujemy trzy punkty. 

Trudny mecz na trudnym terenie, w tym seznonie Wyczechy jeszcze na swoim terenie nie przegrały, wręcz przeciwnie, w 4 spotkaniach zdobyli komplet punktów, strzelajac rywalom 22 bramki, i tracać zaledwie 2, tym bardziej trzeba dcenić taką wygraną i zaangażowanie moich zawodników w ten mecz. Zagraliśmy z wiarą i determinacją, co bardzo cieszy. Do końca rundy pozostało jeszcze pięć spotkań ligowych, będzie to dla nas pewnego rodzaju sprawdzian naszych możliwości piłkarskich i kadrowych. Nie ma co czarować, sytuacja kadrowa mocno się nam skomplikowała, teraz ważny jest każdy zawodnik, każda odbyta jednostka treningowa, aby w spokoju czekać na rundę wiosenną.

Więcej o meczu

 https://www.laczynaspilka.pl/rozgrywki/mecz/sokol-wyczechy,mysliwiec-tuchomie,2310544.html

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości