Myśliwiec Peplino na remis. Gra do poprawy.

Myśliwiec Peplino na remis. Gra do poprawy.

W jedenastej Kolejce Słupskiej Klasy Okręgowej No10.pl nasz zespół podejmował na własnym boisku Karol Pęplino. Mimo dwukrotnego prowadzenia nie udało się wygrać i po trafieniach Kupczyka i Jenty ostatecznie zremisowaliśmy. Już przed meczem wiadomo było, że będzie to dla nas bardzo trudne spotkanie, lista zawodników, którzy nie mogli zagrać w tym spotkaniu była spora. Do kontuzjowanego Demko dołączył pauzujący za kartki Michańczyk, sprawy rodzinne uniemożliwiły grę Kaydrovycha, Wilmy oraz Zdrojewskiego, do tego choroba w ostatnim momencie wykluczyła z udziału w tym spotkaniu Żmuda Trzebiatowskiego Mikołaja, a Sobczyński postanowił zrobić sobie przerwę od piłki. Na szczęście dla nas do kadry meczowej po raz pierwszy w tym sezonie wrócił Penkowski, który w tej trudnej sytuacji kadrowej wspomógł kolegów z drużyny i mamy nadzieję, że nie był to jednorazowy incydent, ale coś na dłużej. Niestety, płyta naszego boiska w dniu meczu nie była najlepsza, ostatni tydzień nie był łaskawy jeśli chodzi o pogodę, do tego przez dwa dni rozgrywano na murawie finały powiatowe turnieju Tymbark, w sobotę doszły do tego jeszcze biegi i mecz naszego Juniora C, co sprawiło, że było dość grząsko i o grę kombinacyjną w niektórych strefach boiska było naprawdę trudno.

Spotkanie rozpoczęło się dla nas znakomicie już w 4 minucie objęliśmy prowadzenie po tym jak piłkę w pole karne posłał Jenta, tam Wirkus odegrał do tyłu do Kupczyka a ten bezpośrednim strzałem po ziemi nie dał szans zasłoniętemu bramkarzowi gości. W 24 minucie rywale odpowiedzieli po ładnej dwójkowej akcji zakończonej precyzyjnym strzałem, przy biernej postawie naszego bloku defensywy. Siedem minut później po raz kolejny wychodzimy na prowadzenie, piłkę w pole karne po rzucie rożnym posyła Wirkus, najwyżej do niej wyskoczył nasz kapitan Jenta i na raty pakuje ją w bramce rywali. W 33 minucie Jenta mógł po raz drugi w tym meczu trafić do siatki, ale nie sięgnął piłki zagrywanej z prawej strony przez Zagdana. W 37 minucie na strzał z dystansu zdecydował się Wirkus, ale piłka przeszła obok słupka, minute później mogło być już 2:2, ale tym razem refleksem wykazał się Michańczyk. W samej końcówce spotkania już emocji nie było i na przerwę schodziliśmy przy stanie 2:1. Druga połowa zaczęła się dla nas fatalnie, w 48 minucie tracimy bramkę i po raz kolejny po tym jak w beznadziejny sposób tracimy piłkę w środkowej strefie boiska. W 55 minucie spotkania z piłką zagrywaną przez Sobisza minął się Wirkus, rywale odpowiedzieli strzałem w 57 minucie, ale piłka też przeszła obok słupka bramki bronionej przez Michańczyka. W 72' i 83' strzałami z dystansu kolejno próbowali zaskoczyć Wałdoch i Ciemiński, ale piłka znacząco poszybowała nad poprzeczką. Najlepszej sytuacji nie wykorzystaliśmy w 87 minucie, dwójkowa akcja Wałdoch, Kupczyk zakończyła się niestety dla nas nie celnym strzałem tego drugiego, a powinno być 3:2 dla nas. W samej końcówce klarownych sytuacji już nie było, rywal bronił się mądrze i ostatecznie remisujemy drugi mecz z rzędu na własnym terenie.

Mecz nie był porywającym widowiskiem, problemy kadrowe sprawiły, że nasza gra była szarpana i z boku nie wyglądało to najlepiej, dlatego ten punkt trzeba szanować. Mam troszkę pretensji do bloku defensywy, nie może być tak, że przez nasze niezdecydowanie rywal w tak prosty sposób dochodzi do sytuacji strzeleckich. W ofensywie też dzisiaj nie błyszczeliśmy, jest co poprawiać, przed nami jeszcze cztery trudne spotkania ligowe, w których musimy wykazać większą determinacje jeśli chcemy coś ugrać.

Więcej o meczu

 https://www.laczynaspilka.pl/rozgrywki/mecz/mysliwiec-tuchomie,karol-peplino,2310555.html

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości