Lider za mocny, passa przerwana

Lider za mocny, passa przerwana

W czternastej kolejce Słupskiej Klasy Okręgowej No10.pl nasz zespół zmierzył się na wyjeździe z liderem rozgrywek zespołem Anioły Garczegorze, mecz zakończył się naszą przegraną 1:0(1:0), po bramce straconej w 42 minucie. Szkoda, bo tym samym zakończyła się passa zespołu polegająca na ośmiu z rzędu nie przegranych spotkaniach ligowych.

Do Lęborka gdzie zespół z Garczegorza rozgrywa swoje mecze ligowe nasz zespół udał się w mocno okrojonym składzie, zabrakło pauzującego za 4 żółtą kartkę Wojciecha Wałdoch, kontuzjowanego Mateusza Demko, ponadto nie było szansy na skorzystanie z Wirkusa, Kupczyka, Jenta, Zagdan, Rudnik i Sobczyńskiego, co od samego początku stawiało nasz zespół na pozycji przegranej. Rywal od samego początku rzucił się do ataków, już w 1 minucie oddał strzał ale piłka wylądowała nad poprzeczką. My odpowiedzieliśmy strzałem w 7 minucie Sobisza, ale bardzo niecelnym. W 16 minucie spotkania rywale mieli serie rzutów rożnych ale na posterunku był Michańczyk. My odpowiedzieliśmy składną akcją w 36 minucie meczu, niestety Kaydrowych zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału. Niestety w 42 minucie tracimy bramkę, szkoda, bo na chwilkę zaspał blok obronny z bramkarzem i rywal od razu to wykorzystał. W samej końcówce gospodarze mieli jeszcze jedną akcję ale tym razem Michańczyk zainterweniował bez zarzutu i schodziliśmy na przerwę przegrywając 1:0. Druga połowa wyglądała podobnie, to rywal częściej operował piłką a nasz zespół po przejęciu starał się szybko kontrować. Rywale wyśmienite okazje mieli w 52 i 53 ale po raz kolejny świetnie interweniował nasz bramkarz. Znakomitą okazje na doprowadzenie do remisu mieliśmy w 55 minucie, świetnie ładnie w środkowej strefie boiska wywalczył Sobisz i prostopadłym podaniem obsłużył Michańczyka, niestety strzał Dominika był mocno nie celny. Kolejne 20 minut to przewaga zespołu z Garczegorza, nas na nie wiele było stać w tym okresie meczu, i tylko świetna postawa bloku defensywy i naszego bramkarza uchroniły nas przed utratą kolejnych bramek. W 76 na strzał z dystansu zdecydował się Vova i zmusił bramkarza do przeniesienia piłki nad poprzeczką. W 81, i 82 minucie dwa razy po rozegraniu rzutu rożnego na strzał z ostrego kąta zdecydował się Sobisz, ale dwukrotnie przestrzelił. W doliczonym czasie gry na szarże zdecydował się Kaydrowych, i wpadł w pole karne rywali, po czym po chwili się przewrócił, ale dobrze prowadzący to spotkanie sędzia nie dopatrzył się przewinienia u rywala i nie wskazał jedenastki. Chwile później zakończył mecz i tym razem to lider mógł się cieszyć z kompletu punktów.

Pozostaje pewien nie dosyt, nie graliśmy ładnie, bo problemy kadrowe zmusiły nas do gry dalszym podaniem, zabrakło u nas jakości tego dnia, szczególnie na skrzydłach, tam oddaliśmy rywalowi za dużo przestrzeni. Mimo wszystko potrafiliśmy stworzyć kilka sytuacji pod bramką rywala, i przy odrobinie szczęścia to ten mecz mógł się zakończyć podziałem punktów. Anioły z przebiegu całego spotkania zasłużyły na trzy punkty, ale ciekawe co by było gdybyśmy tego dnia mogli wystawić jeszcze chociaż dwóch z piątki nie obecnych zawodników, teraz można tylko gdybać, mam nadzieję, że wiosną się zrewanżujemy. Trzeba też pochwalić tych zawodników co pojechali na to spotkanie, na prawdę zostawili kawał zdrowia na boisku, i walczyli do samego końca o korzystny wynik, nie którzy grając z kontuzją. Dobre spotkanie rozegrał też Mikołaj Żmuda Trzebiatowski, i to jest świetny prognostyk przed kolejnymi meczami.

Więcej o meczu

https://www.laczynaspilka.pl/rozgrywki/mecz/anioly-garczegorze,mysliwiec-tuchomie,2310578.html

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości